Informacje

avatar

Bury
z miasta wieliszew
21364.28 km wszystkie kilometry
6509.12 km (30.47%) w terenie
37d 18h 50m czas na rowerze
23.13 km/h avg

Kategorie

Agrykola.1 awaria.32 Dębe - Nuna.2 Kampinos.7 marathon.45 MTB Cross Marathon.12 opony szosa.1 Opony teren (NN).57 Opony teren (RR).119 serwis.8 Utrata.2 Wieliszew pętla.3

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Bury.bikestats.pl

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:550.89 km (w terenie 125.50 km; 22.78%)
Czas w ruchu:26:00
Średnia prędkość:21.19 km/h
Maksymalna prędkość:65.80 km/h
Suma podjazdów:4693 m
Maks. tętno maksymalne:171 (84 %)
Maks. tętno średnie:161 (79 %)
Suma kalorii:21308 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:42.38 km i 2h 00m
Więcej statystyk

bimber

Piątek, 3 maja 2013 | dodano:03.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
d a n e w y j a z d u
41.13 km
13.00 km teren
02:43 h
15.14 km/h
50.90 vmax
*C
171 HR max( 84%)
143 HR avg( 70%)
1089 m 1894 kcal

rzeka

Czwartek, 2 maja 2013 | dodano:02.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
d a n e w y j a z d u
60.25 km
31.00 km teren
04:03 h
14.88 km/h
65.00 vmax
*C
171 HR max( 84%)
144 HR avg( 70%)
1670 m 2852 kcal
z wielkiego ambitnego planu nici, lepiej wrócić na obiad i zjeść później kolacje. Wychodzi ekonomiczniej :>
Efekt końcowy taki ze wyjazd o 9:30 do rytra, wdrapanie się na grań. Małe szaleństwo góra dół i chwilę za hala pisaną zjazd na północną stronę grani, do krajowki miedzy sączem a Krynicą.
Wlasnie jazd, prawie do krajówki. Adam M. wspominał cos przed wyjazdem ze da sie jechać wdłuż rzeki bez jej przejeżdzania. No i w sumie pewien kwałek sie dało, a potem droga kończyła się w rzece... nie pozostało nam nic innego jak rowerki w dłoń, nad głowe i chlup do "ciepłej" wody... i tak prawie po kolana przez ok 6 m po śliskich kalucach, jupi ;)
jak juz dotarliśmy na drugi brzeg do przed nami było ~25 km, 9 pod góre a bucki ociekały lodowatą wodą - cudnie ;>
Z łąbowej na hale labowską niebieskim szlakiem, ostatni kilometr w zasadzie z buta, bo nachylenie >25% a poprzedni dystans siedział w nogach.
Zjazd z hali to juz luzik, do mementu kiedy pieszy szlak udowodnił ze jest pieszym.. ostro w dół, kamulce i korzenie. Do tego kilka wisienek na torcie - dziewoje z wycieczki schodziły też tędy do łomnicy. Na wąskiej kamienistej ścieżce nachylonej ponad 25% było cieżko je minąć.. i do tego te liście... Adrenalika odrazu skoczyła.
Zjazd po płytach na pełnej prędkości był przyjemny.
Potem juz tylko obiadek... i czyszczenie roweru po 60 km deszczowej jazdy.
Martwi mnie tylko jedno, max tętno 171 i nie chciało być wiecej. A to znaczy tylko jedno 300 km po górach odbija się zmęczeniem w nogach... juz się dojechałem.

poprad

Środa, 1 maja 2013 | dodano:01.05.2013 | linkuj | komentarze(0)
d a n e w y j a z d u
59.63 km
6.50 km teren
02:08 h
27.95 km/h
52.50 vmax
*C
HR max(%)
156 HR avg( 76%)
423 m 2129 kcal
jest zimo, 10 st ;). I to w sumie dobrze bo na dzisiaj zaplanowałem "rozkręcenie". Pomysł był taki zeby zrobić na duzej kadencji troche kilometrów ale nie atakować przewyższeń - podjazów. Wystartowaliśmy w pięciu, w tym ja i artur ;).
Po 6 km zostaliśmy we trzech. W takim skladzie dogoniliśmy parkę, która wystartowała sporo przed nami.
Oczywiście należał sie popisowy numer, jak ich wprzedaliśmy to miałem wrażenie ze stoją w miejscu :> ja miałem ~38km/h i ciągnąłem za soba Karola i Artura. Wyglądać musiało to przezabawnie :)
Kawałek dalej był podjazd ~8% i Karol odpadł.... ups ;P
Efekt końcowy taki ze z Arturem w stylu kolarskim szosowym (czyli na zmiany)
A najfajniejsze bylo to ze jak wróciliśmy to ostatnia ekipa wlasnie szykowala sie do wyjazdu :D:D